Wild Atlantic Way to trasa wiodąca wzdłuż zachodniego, atlantyckiego wybrzeża Irlandii. Jeśli poznać chcemy najpiękniejsze zakątki Zielonej Wyspy, wyruszyć możemy właśnie tym szlakiem. Tu majestatem swym urzeką nas strzegące dostępu do wody klify, tu odkryjemy też zagubione w czasie wioski, średniowieczne zamki, a nawet skrawek księżycowej ziemi. Irlandia swym przyrodniczym i kulturowym bogactwem naprawdę potrafi zaskoczyć.
Najpiękniejsze atrakcje Wild Atlantic Way – tajemnicze Klify Moheru
Z Wild Atlantic Way nie można powrócić bez ujrzenia na własne oczy słynnych Klifów Moheru. Już sama nazwa brzmi intrygująco i nieco tajemniczo. Jeśli zaś w miejsce to trafimy wówczas, gdy spowite będzie ono delikatną mgłą, od razu będziemy wiedzieć, dlaczego warto było tu przyjechać. Ta słynna irlandzka nadmorska ściana zbudowana z wapieni i piaskowców ciągnie się na długości 8 km, w najwyższym miejscu osiąga zaś wysokość 214 metrów. W pogodny dzień roztacza się stąd zjawiskowy widok na zatokę Galway i wyspy Aran. Nieco bliżej intrygująco prezentuje się też Branaunmore – gigantyczna, wynurzająca się z oceanu skała, pełniąca funkcję ptasiej przystani. Wzdłuż Klifów Moheru wytyczonych zostało wiele turystycznych ścieżek idealnie nadających się na przechadzki. Do dyspozycji mamy też tu O’Brien’s Tower – XIX-wieczną kamienną wieżę, będącą świetnym punktem obserwacyjnym. Ten bez wątpienia najpiękniejszy zakątek Irlandii warto odwiedzić choćby na chwilę. Pamiętajmy jednak, że najbardziej malowniczo robi się tu o zachodzie słońca.
Wyspy Aran – prawdziwie irlandzki przysiółek
Będąc tak blisko wysp Aran, koniecznie opuśćmy stały ląd i promem oddalmy się nieco od brzegu. Inishmore, Inishmaan i Inisheer to trzy wapienne skrawki lądu ulokowane w zatoce Galway. To również jedna, wciąż znajdująca się nieco poza czasem kraina. Arany łącznie zamieszkuje zaledwie 1200 osób. Ciągle jest to jednak jeden z najważniejszych przysiółków irlandzkiej kultury. Na wsypach ludzie trudnią się rybołówstwem i wyrobem swetrów, znakomicie władają rodzimym językiem i wciąż pamiętają o dawnych tradycjach. Natrafimy tu też na pozostałości powstałego w epoce brązu fortu, na wczesnochrześcijańskie kościoły i na najlepsze irlandzkie puby. Ze smakołyków czekają tu na nas placki z rabarbarem, bułeczki z domowym dżemem czy w wersji bardziej wytrawnej – lokalnie wytwarzany ser kozi. Najbardziej zacisznym miejscem jest pagórkowata Inishmaan. Od niedawna i ona przyciąga jednak turystów, rozwijającym się tu centrum nurkowym, które to wykorzystuje bujne oceaniczne życie zatoki i jej czyste wody.
Wyprawa na księżycową ziemię
Jeśli chcielibyście postawić stopę na księżycu, Irlandia spełnić może i to marzenie. Kraj ten zaskakuje niebywałym wręcz bogactwem krajobrazowo-przyrodniczym, w tym również skrawkiem iście księżycowej ziemi. Burren to płaskowyż rozciągający się na powierzchni 260km². Niemal cały jego obszar pokrywają ilaste łupki i skały wapienne. Tworzą one finezyjnie wyżłobioną skorupę, poprzecinaną gdzieniegdzie płytkimi jeziorkami i pastwiskami. Istnieją więc tu takie miejsca, w których, gdzie okiem sięgnąć, pod stopami podziwiać można wąskie wąwozy, niewielkie jaskinie i kartery. Kwaśna woda deszczowa rozpuszczając skałę, pozostawiła tu też po sobie intrygujące hieroglificzne napisy. Burren to przestrzeń, w której drzewa są prawdziwą rzadkością. Tutejsza flora obfituje jednak w paprocie i różnorakie rośliny kwitnące. I choć sam płaskowyż zajmuje zaledwie 1% powierzchni Irlandii, to właśnie na nim rośnie aż 75% rodzimych gatunków roślin. Całość tworzy więc iście intrygującą, na długo zapadającą w pamięć scenerię. Atrakcje Wild Atlantic Way bez wątpieniapotrafią urzec swym pięknem.
Irlandzkie zorze polarne
Jak okazuje się, nie tylko na Półwyspie Skandynawskim oglądać można zorze polarne. Zjawiskowa Aurora borealis swym podniebnym tańcem zaskoczy nas również w Irlandii. Zielona Wyspa, położona jest między 52 a 55 równoleżnikiem, teoretycznie więc to niebywałe zjawisko widoczne może być na terenie całego kraju. Faktycznie jednak najlepszym miejscem na obserwację popisów nieba jest Malin Head – ulokowany na trasie Wild Atlantic Way, najbardziej na północ wysunięty skrawek kraju. Tu, w miejscu wolnym od świetlnych zanieczyszczeń, zwłaszcza od listopada do lutego liczyć można na naprawdę długie i ciemne noce. Szczęśliwcy na północnym horyzoncie cuda te dostrzegą również latem, jednak wówczas, gdy na zwiedzanie Irlandii wybierzemy się zimową porą, mamy największe na to szanse. Za dnia okolice Malin Head kuszą pięknymi trasami spacerowymi, idealnie nadają się też one na obserwacje ptaków, a gdy jest ciepło na pływanie czy wędkarskie wojaże. Warto też stąd wybrać się na klify Hell’s Hole i wsłuchać się w fale z impetem uderzające o skaliste wybrzeże.
Powrót do przeszłości – zamek i skansen Bunratty
Główne atrakcje Wild Atlantic Way dają nam szansę na zapoznanie się z irlandzką przeszłością. Jeśli więc zgłębić chcemy historię tej krainy, koniecznie zwiedzić powinniśmy piękny zamek Bunratty. Miejsce, w którym dziś wznosi się majestatyczna budowla, w X wieku było ważną wikińską handlową osadą. Pierwsza twierdza z prawdziwego zdarzenia stanęła tu w roku 1250. Obecny zamek zaś, w stanie niemal niezmiennym istnieje tu od roku 1425. Bunratty to miejsce, które pochwalić może się największą w kraju kolekcją średniowiecznych mebli, bogatym zbiorem czarujących gobelinów oraz kolacjami w dawnym stylu. Odwiedzając to miejsce, warto załapać się na odbywającą się przy blasku świec ucztę w sali bankietowej. W końcu nieczęsto mamy okazję raczyć się pitnym miodem i daniami przyrządzanymi wedle średniowiecznych receptur. Zawczasu przygotujmy się jednak na to, że wykwintną kolację zjemy tu palcami. Tak dobrze rozpoczętą przygodę warto kontynuować w znajdującym się nieopodal skansenie. Tu dla odmiany przeniesiemy się na irlandzką wieś z czasów wiktoriańskich.
Atrakcje Wild Atlantic Way kuszą kulturowym i przyrodniczym bogactwem. Zielona Wyspa skrywa wiele skarbów. Liczne z nich napotkamy nad atlantyckim wybrzeżem.
Comments are closed.