Armenia to kraj niezwykły, choć jeszcze nie aż tak często wybierany na urlopowe wyprawy. W tym zakątku globu zachwycają górskie krajobrazy, usadowione na skałach klasztory i winnice produkujące smakowite wina. Latem Armenia kusi cudownymi pieszymi szlakami, zimą zaś to miejsce wręcz wymarzone dla miłośników białego szaleństwa.
Armeńskie klasztory
Ormianie pochodzenie swe wywodzą od Hajka – legendarnego bohatera, który to był prawnukiem Jafeta i praprawnukiem Noego. Armenia należy do grona najstarszych chrześcijańskich krajów. Religia ta miano państwowej uzyskała tu już w 301 roku, zatem wcześniej niż w Imperium Rzymskim. Jak więc na państwo o silnych chrześcijańskich konotacjach przystało, na tutejszej ziemi nie brak wspaniałych świątyń. Wiele armeńskich sakralnych budowli zachwyca nie tylko swym wyglądem i datą powstania. Również ich malownicze usytuowanie zasługuje na uwagę. Łącznie w kraju tym odnaleźć można ponad 4 tysiące klasztorów i kościołów. Wiele z nich to obronne, wzniesione na wzgórzach warownie otoczone pięknym krajobrazem. Jednym z takich architektonicznych cudów jest wznoszący się na skraju skalistego kanionu klasztor Tatew. Urokliwa dolina rzeki Worotan, źródła obdarzone leczniczymi właściwościami, wiszący Czarci Most i pnące się ku niebu szczyty sprawiają, że poczuć można się tu jak w bajce. Będąc w Armenii, koniecznie odwiedzić musimy też klasztor Geghard, Chor Wirap czy Noravank. Propozycje te dopiero otwierają tutejszy niezwykły szlak sakralny.
Atrakcje Armenii – sugestia dla tych, którzy lubią wyzwania
Jeśli błogiego lenistwa na piaszczystych plażach wystrzegacie się jak ognia, to Armenia z pewnością okaże się dla Was miejscem wręcz wymarzonym na wakacyjny urlop. W kraju tym, aż 90% powierzchni znajduje się na wysokości wyższej niż 1000 m n.p.m. Nie brak więc tu miejsc idealnie nadających się na górskie przechadzki, wspinaczkę czy narty. Na specjalną uwagę zasługuje największy armeński szczyt – czterotysięcznik Aragac. Na ten wulkaniczny kolos najlepiej wybrać się latem, między lipcem a wrześniem. Stosunkowo łatwą drogę skrywa południowe zbocze, północne zaś jest opcją wymarzoną dla prawdziwych wyczynowców. Niezależnie od wybranej trasy wszystkim śmiałkom szczyt zafunduje zapierającą dech w piesiach panoramę, w której miejsce swe znalazł i ośnieżony Ararat. Zwolennicy zimowych wojaży Armenię też wpisać powinni w swój wyprawowy grafik. Najpopularniejszym ośrodkiem sportów zimowych jest Cachkadzor – niewielkie miasteczko zlokalizowane w prowincji Kotajk. Śnieżne i mroźne zimy są tu na porządku dziennym, a w okolicy bez problemu uda nam się znaleźć dobre hotele i tanie narciarskie wyciągi.
Armeńskie cuda natury
Planując odwiedziny w klasztorze Geghard i w znajdującej się nieopodal starożytnej świątyni Garni warto ruszyć jeszcze kawałek dalej. Z wioski Garni wystarczy zejść do wąwozu noszącego tę samą nazwę, by przekonać się o tym, że ostateczny cel podróży jest w stanie z nawiązką wynagrodzić nam wszelkie podjęte trudy. Dwa wspomniane zabytki z pewnością robią niemałe wrażenie, szybko okaże się jednak, że to właśnie ostatni punkt wyprawy stanie się prawdziwym gwoździem programu. W końcu armeńskie góry to nie tylko roztaczające się ze szczytów piękne pejzaże czy szlaki wspinaczkowe i narciarskie, to również prawdziwie magiczne skały! Tutejsza „Symfonia kamieni” wygląda właśnie tak, jak brzmi tytuł jej nadany – dumnie, zjawiskowo i majestatycznie. Wcale nie potrzeba tu dużej dawki wyobraźni, by w kilkudziesięciometrowych bazaltowych słupach ujrzeć wielkie, wczepione wprost w skałę organy. Nikogo nie zdziwi chyba fakt, że tutejszy cud natury okrzyknięty został pomnikiem przyrody. Jeśli chcecie na własne oczy ujrzeć najważniejsze naturalne atrakcje Armenii, to koniecznie zajrzeć musicie również tutaj.
Haust pysznego armeńskiego wina
Armenia może nie należy do największych i najbardziej znanych producentów wina, z pewnością prym jednak wiedzie wśród najstarszych. To właśnie tu, nieopodal miejscowości Areni archeolodzy odkryli przyrządy winiarskie, w tym naczynia do picia, dzbany wykorzystywane do fermentacji i kadzie służące do wyciskania winogron. Znaleziska te liczą sobie około 6 tysiącleci i pochodzą z epoki miedzi. Wino w Areni produkowane jest zaś do dzisiaj i to właśnie tu warto wybrać się na degustację tego narodowego specjału. Areni to niewielka miejscowość oddalona o 120 km na południe od stolicy. Rozciągająca się tu żyzna dolina Araratu jest wręcz wymarzonym miejscem na uprawę nie tylko winorośli, ale i granatów, brzoskwiń czy moreli. Tradycyjne wina winogronowe to obowiązkowy punkt programu. Będąc tu, nie można zapomnieć jednak i o winach sporządzanych z innych lokalnych owoców. Trunki z pigwy, granatów, malin, jeżyn, brzoskwiń i niebywale słodkich moreli to naprawdę ciekawe smakołyki i dobry pomysł na oryginalny pamiątkowy prezent.
Z wizytą w stolicy
Spotkanie z Armenią z reguły rozpoczynamy lądowaniem na Międzynarodowym Porcie Lotniczym Erywań. Od centrum stolicy dzieli nas więc wówczas zaledwie 11 km. Ów niewielki, ale prawdziwie czarujący kraj, przede wszystkim kusi przepięknymi górami i klasztorami usadowionymi na zboczach. Zanim jednak ruszymy z bliska przyjrzeć się tym cudom, warto też wygospodarować choć jeden dzień na poznanie największego tutejszego miasta. Atrakcje Armenii to też piękna, nie tylko sakralna architektura. Na wiele czarujących przykładów tej zaś natknąć możemy się właśnie w stolicy. Tutejsze budynki zachwycają nie tylko samą swą bryłą, ale i niepowtarzalnym kolorem. Do budowy wielu z nich wykorzystano rodzimą wulkaniczną skałę o różowym odcieniu. Stąd też do Erywania na dobre przylgnęło miano „Różowego Miasta”. Erywań to wspaniały Plac Republiki, targowiska rozciągające się wzdłuż ulic czy Kaskady, z których podziwiać można miasto na tle majestatycznej góry Ararat. To również Ormiański Akademicki Teatr Opery i Baletu, Pomnik Matki Armenii, przytulne knajpki i kafejki. To odległa historia skrzętnie połączona z tym, co współczesne.
Dostojne, osiadłe na skałach świątynie, piękne górskie zbocza i smakowite wino to główne atrakcje Armenii. Ten mało znany zakątek globu zasługuje na odkrycie!
Comments are closed.